Wydawało się, że Ivi Lopez może już nie wrócić do gry w piłkę, ale życie sportowe niespodziewanie zmieniło swój bieg. Jeden z najwybitniejszych piłkarzy Rakowa Częstochowa - Ivi Lopez - doświadczył kontuzji, która przez długie miesiące usunęła go z boiska. Dziś jednak, po niemal 300 dniach od nieszczęśliwego zdarzenia, mamy dla kibiców Rakowa pozytywne informacje.
Pamiętne zderzenie
Dokładnie 276 dni temu, podczas jednego ze spotkań eliminacji Ligi Mistrzów, doszło do dramatycznego zdarzenia, które na długo zapadło w pamięci kibiców. Ivi Lopez, napastnik Rakowa Częstochowa, zerwał przednie więzadła krzyżowe. Bolesna kontuzja porównywana jest do łamania kości - tak przynajmniej mówił o tym sam zawodnik. Wymagała długotrwałej rehabilitacji, która trwała znacznie dłużej niż oczekiwano.
Trud rehabilitacji
Na początku rehabilitacja sprawiała wiele trudności. Rozpoczęcie treningów było niemożliwe, a powrót do gry wydawał się niewyobrażalny. Dla piłkarza każdy nowy dzień to była walka, a postęp był powolny. Znamy jednak determinację sportowców i wiemy, że dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Lopez nie dość, że poradził sobie z bólem i zrehabilitował kontuzjowane miejsce, to jeszcze pokazał, że jest gotowy na powrót do gry.
Nadzieja na powrót
Właśnie teraz, gdy zbliża się koniec tej trudnej drogi, dla kibiców Rakowa Częstochowa nadszedł czas na optymizm. W piątek pojawiły się wspaniałe informacje, które wskazują na to, że rehabilitacja dobiega końca, a Ivi Lopez znów może wrócić na boisko. To absolutnie kapitalne wieści dla kibiców oraz całej drużyny, bo Lopez był i jest jednym z kluczowych zawodników zespołu.
Podsumowanie
Choć czas ciężkiej pracy i determinacji nie poszedł na marne, to powrót do gry po tak długim czasie rehabilitacji nigdy nie jest prosty. Mimo to, niewielu ludzi wątpiło, że Ivi Lopez poradzi sobie z tą sytuacją. Czas pokaże, czy piłkarz wróci do pełnej formy, jednak już teraz możemy być pewni, że będzie to jeden z najbardziej emocjonujących powrotów w historii Rakowa Częstochowa.